Pomimo tego, że tym razem miałam niewiele czasu ( Maja dokazywała cały tydzień ) udało się zdążyć z kolejnym bałwankiem.
Jak co roku przypłynął już w listopadzie do Holandii Mikołaj że swoimi pomocnikami ( czarnymi Piotrusiami ). Impreza wielka, pani burmistrz powitała przybyszy a moje chłopaki jak zwykle byli na miejscu. W tym roku pogoda nie dopisała więc Maja została w domu ale czapeczkę Zwarte Pieta już ma :-)
A czy grudniowy Mikołaj też się pojawia? :-)
OdpowiedzUsuńSuper balwanek!
OdpowiedzUsuńno popatrzcie, co kraj to obyczaj... Lubie takie nowinki...
OdpowiedzUsuńBałwan świetny :)
Fajny bałwanek. Podziwiam za kanwę plastikową, bo właśnie coś na niej zaczęłam i tak szybko, jak zaczęłam tak skończyłam...
OdpowiedzUsuńŚwietny bałwanek :) ja jeszcze nie miałam okazji haftować na plastikowej kanwie :)
OdpowiedzUsuńTeż chodziła za mną zawieszka, jednak kartki w komplecie bardziej mi sie podobają:)
OdpowiedzUsuńTo chyba najładniejszy z bałwanków :)
OdpowiedzUsuńBałwanek prześliczny, a Majeczka przecudna z tym przekornie pokazanym języczkiem ;)
OdpowiedzUsuń