Witajcie, ostatnio pisałam, że w końcu postanowiłam powalczyć z lnem, pierwszą próbą miał być SAL Wiśniowy u Mysi, ale czekam na mulinki więc jak tylko Zimna ogłosiła wyzwanie postanowiłam spróbować. Wybrałam obrazek, len , mulinę i do dzieła :) i okazało się, że trochę przeliczyłam się z moimi możliwościami. Strasznie pomału przybywa krzyżyków, ale bardzo fajnie mi się haftuje. Jak pisałam wcześniej krzyżyki lekko prostokątne, ale już się oczy przyzwyczaiły i nawet pomyłek wielkich nie ma. Poniżej zapowiedź tego co mam nadzieję zdąży powstać do końca maja.
Wszystkie uwagi i porady dotyczące lnu mile widziane :)
A z danych technicznych, haftuję na zwykłym lnie ( nie mam pojęcia czy 28 czy 32 ) , mulina Decora Madeira ( jedwabna ) nr 1593, a obrazek to na razie tajemnica , a może ktoś zgadnie. A spróbujemy, obrazek nawiązuje do wyzwania Zimnej, czyli mówi o miejscu ( tutaj o kraju ) , w którym byłam i się nim zachwyciłam. Trzy pierwsze osoby, które zgadną, dostaną ode mnie Decorę 1593 na wypróbowanie , którą prześlę pewnie w połowie lipca. Jeżeli ktoś chętny to proszę zgadywać, każdy może zgadywać raz dziennie :)
Polecam swój post sprzed paru miesięcy :D http://aploch.blogspot.com/2012/01/obalamy-mity-len.html
OdpowiedzUsuńI życzę wszystkiego najprzyjemniejszego podczas wyszywania na lnie :)
Dzięki za link, już jakiś czas temu czytałam Twój post i przyznam szczerze, że między innymi właśnie Twoje słowa skłoniły mnie do wypróbowania lnu. Tak jak pisałaś, nie taki diabeł straszny, potrzeba wprawy a dalej krzyżyki polecą same :)
Usuńja zakochałam się w lnie i jak tylko będę mieć czas wracam do haftowania,właśnie na lnie.
OdpowiedzUsuńa Twój obrazek? zapowiada się piękan praca, idealne te krzyzyki:) kolorystycznie pasowałby mi Holandia:)
Niebieski kolorek kojarzy mi się z Portugalią i sławetnymi Azulejo. Czyli niebieską ceramiką. Ale jakoś wzorek mi nie pasuje. Chyba poczekam na dalszą część :-)
OdpowiedzUsuńpiękny hafcik się zapowiada:) ale niestety nic mi nie przychodzi do głowy jaki to kraj, na razie poczekam:)
OdpowiedzUsuńmnie to przypomina holenderskie wiatraki....jakoś tak,nie wiem,czemu:D
OdpowiedzUsuńja też obstawiam Holandię... :)
OdpowiedzUsuńślicznie wychodzą ci xxxx na lnie:) a co to za kraj to nie mam pojęcia:)
OdpowiedzUsuńMoże i rzeczywiście chodzi o Holandię.... bynajmniej mulinka jest przecudowna:)
OdpowiedzUsuńPięknie Ci wychodzę te lniane krzyżyki. Hmmm kolorystyka rzeczywiście kojarzy się z Holandią, ale te ludowe wzorki ... może Węgry lub Bułgaria. Tylko skąd w ichniejszym alfabacie "ż"? Jakoś tak Cię mało ostatnio w blogowym świecie. Buziale zostawiam, Agnieszka
OdpowiedzUsuńślicznie wygląda, nie widać tych prostokątnych xxx :) mulina w pięknym kolorze... ajeśli chodzi o kraj, to obstawiam Szwecję :)
OdpowiedzUsuńjak na pierwsze spotkanie z lnem hafcik wychodzi pieknie..i ja obstawialabym Holandie i wiatraczki...chociaz moze to byc cos calkiem innego..
OdpowiedzUsuńnie mam zielonego pojecia co haftujesz, ale to co pokazalas bardzo mi sie podoba:-) przypomina troche Delfts blauw ale z drugiej strony moga byc to rownie dobrze drzewa
OdpowiedzUsuńBardzo ładny hafcik, no i oczywiście też stawiam na Holandię:)Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńjestem pełna podziwu dla Ciebie- haft na lnie to już sztuka!!! pięknie się zapowiada!:)
OdpowiedzUsuńPoczątki zawsze najbardziej emocjonujące są :) Wygląda ładnie. Ja lnu jeszcze nie próbowałam, moze kiedyś. Co haftujesz? hm... Jedno wiem: to nie jest Holandia :) Obstawiam Francję i Paryż z wieżą Eifla. Pozdrawiam. S.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyzwaniowy projekt się zapowiada ;) Powodzenia! :) Buziaki! :*
OdpowiedzUsuńStawiam na Norwegię;)
OdpowiedzUsuńHolandia?
OdpowiedzUsuńlubię takie hafciki.
A może Estonia? :)
OdpowiedzUsuń